Konferencja „Edukacja seksualna oddolnie” i panel z politykami, który w nas – dorosłych wzbudził nieco większe emocje. Tematy przewodnie dyskusji:

Czy politycznie opłaca się wspierać działania na rzecz edukacji seksualnej?

Czy można zbić kapitał polityczny na seksualności?

Czy potrzebujemy nowego języka, żeby mówić o równości?

Jak skutecznie włączać polityczki i polityków do działań na rzecz praw człowieka?
A debatowali:

Hanna Gil – Piątek – działaczka polityczna, aktywistka miejska i posłanka na SEjm RP IX Kadencji,

Dorota Łoboda – radna warszawy, jedna z liderek ruchu „Rodzice przeciwko reformie edukacji”;

Bartosz Domaszewicz – wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Łodzi

Agata Wojda – politolożka, miejska aktywistka, Zastępca Prezydenta Miasta Kielce;

Bartłomiej Dyba-Bojarski – radca prawny, społecznik, samorządowiec. Do marca 2020 r. był działaczem Prawa i Sprawiedliwości, z którego wystąpił w geście sprzeciwu wobec prób manipulacji prawem wyborczym w czasie kampanii prezydenckiej.
Kilka refleksji po tym panelu:

do dnia dzisiejszego żadna z opcji politycznych nie uporządkowała kwestii związanych z wprowadzeniem rzetelnej edukacji seksualnej

politycy powinni okazywać więcej wsparcia osobom/edukatorom i edukatorkom/nauczycielom i nauczycielkom prowadzącym działania na rzecz młodzieży w małych miejscowościach (w tym warsztaty antydyskryminacyjne czy edukację seksualną), bo są oni/one bardziej narażone są na represje ze strony aparatu państwa,

politycy powinni zadbać o osoby pracujące z młodzieżą i nie wykorzystywać ich do „robienia” własnej kampanii politycznej,

edukacja seksualna może być chwytliwym hasłem wyborczym, szczególnie dzisiaj w obliczu lex Czarnek, ale czy to jest potrzebne samej edukacji seksualnej?