You are currently viewing Jak się zmotywować?

Jak się zmotywować?

Zaglądacie czasami na TEDx Talks? Koniecznie obejrzyjcie ten filmik: http://youtu.be/xp0O2vi8DX4. Super babka,Tali Sharot, opowiada o… motywacji, oczywiście. Mówi, że podejście pozytywne jest bardziej skuteczne, a do tego konieczna jest natychmiastowa nagroda i bodźce społeczne (takie jakby zachęty w kontekście społecznym). Fajnie się jej słucha i wszystko, co mówi ma sens, w końcu jest specjalistką w dziedzinie psychologii poznawczej i budowy układu nerwowego, tylko…jak to przełożyć np. na naukę? Zobaczmy!

Podejście negatywne jest mniej więcej takie: „Ucz się, bo dostaniesz złą ocenę, bo dostaniesz szlaban na coś tam, bo rodzice utną dopływ kasy itp.” Generalnie przesłanie zamyka się w stwierdzeniu, że jeśli nie będziesz się uczyć, to wydarzy się coś niefajnego. Czy da się to zmienić w podejście pozytywne? Pomyślmy… Pewnie super byłoby dostawać 10zł za każde wykonane przez nas zadanie z matematyki, ale obawiam się, że wymagałoby to zmiany w nastawieniu innych osób (rodziców, nauczycieli, systemu), a na to niekoniecznie możemy mieć wpływ.

Co zatem sami możemy zrobić? Sharot podaje przykład z dzieciakiem, który pali. Podejście negatywne: „Nie pal, bo będziesz chory i umrzesz”. Podejście pozytywne: „Jeśli nie będziesz palił, to będziesz lepszy w sporcie. Jak możecie to zmodyfikować w kontekście nauki szkolnej? Podejście negatywne: „Ucz się, bo dostaniesz jedynkę”. Podejście pozytywne: „Jeśli będę się uczyć, będę mądrzejszy”.

Inne przykłady podejścia pozytywnego, które przychodzą mi do głowy to: Poprzez robienie zadań rozwijam swoje funkcje poznawcze (czyli to jak szybko myślę i ile zapamiętuję). Wykonywanie obliczeń rozwija moją pamięć operacyjną. Zapamiętując materiał, zwiększam pojemność swojej pamięci. Wykonując projekt/prezentację, mogę pokazać moje dodatkowe zdolności. Możecie myśleć, że robiąc zadania albo pracę, dostaniecie się na wymarzone studia albo zdobędziecie upragnioną pracę. No, ale to nie zadziała! Dlaczego? Bo potencjalna nagroda jest zbyt daleko. Potrzebujecie nagrody, która będzie bliżej. Don’t get me wrong – posiadanie planu długofalowego jest super i pomaga podejmować ważne decyzje (nie miotamy się wtedy przy wyborze rozszerzeń czy zajęć dodatkowych). Jednak dla zmiany zachowania należy zapewnić sobie natychmiastową nagrodę. Jak? Ciężko to zrobić. Przydałoby się, żeby przychodziło to z zewnątrz (nauczyciele), ale sami możecie spróbować pracy na mniejszych celach. Zamiast np. nastawienia na nagrodę w postaci dostania się na studia za rok, dwa, trzy lata, spróbujcie nagrody w postaci zrealizowania planu na dzisiaj. Możecie wypisywać w jednym miejscu rzeczy, które macie do zrobienia i skreślać je, kiedy ta rzecz zostanie wykonana. Zadziała trochę jak tablice motywacyjne, które mamy przygotowują dla małych dzieci (kiedy szkraby widzą, że za pościelenie łóżka dostają buźkę, to potem chcą szybko zrobić coś jeszcze, żeby dostać kolejny znaczek).

Robiliście kiedyś jakiś kurs online albo czytaliście książkę na czytniku? A może obserwowaliście jakikolwiek pasek ładowania? Z automatu lubimy obserwować postęp. A już obserwacja własnego postępu sprawia, że taplamy się w koktajlu z endorfin i dopaminy (o tej mieszance opowiem Wam następnym razem). Zaprojektujcie sobie taką tablicę, na której będziecie widzieć swoje postępy – będzie Wam się bardziej chciało. No i jeszcze zostaje kontekst społeczny. Wiadomo, że porównywanie się do innych jest „be” i wszyscy jesteśmy wspaniali, jednak, w kontekście motywacji, świadomość, w którym miejscu na skali jesteście sprawia, że chce się bardziej (bo chcemy być lepsi niż średnia). Jak to zrobić? Można np. przyjąć, że wg badań uczniowie, którzy stosują techniki motywacyjne osiągają lepsze wyniki w nauce. Można też uczyć się w grupie i ustalić, że w każdy piątek porównujecie swoją wydajność, np. we 2-3 osoby.

Dodaj komentarz